W samplicio raczej siedzą po prostu osoby totalnie oderwane od rzeczywistości, którym się wydaje, że bogaci biznesmeni na wysokich stanowiskach nie mają nic innego do roboty tylko wypełniać ankiety za dolara (mieszkam w Wawie, do co najmniej 19 na 20 ankiet od nich nie zaliczam się ze względu na zarobki
W zasadzie w większość ankiet samplicio nawet ni klikam, ne chce mi się i mnie irytują tym nieogarnianiem rzeczywistości
).
Ale z drugiej strony profilowanie ankiet jest czymś całkiem normalnym (wiek, płeć, wykształcenie, rodzina czy miejsce zamieszkania właśnie - trudno Krakusa czy Gdańszczanina pytać o rozwój infrastruktury dzielnic warszawskich, czyż nie?
Tzn pytać można, ale sens chyba niewielki).